piątek, 23 stycznia 2015

Rozdział : 3

Wiedziałam. Wszystko jest już jasne. Nigdzie nie jadę. Nie będę dalej pracować. Wszystko rozumiem poza jednym. Czemu tak właściwie nie chce mnie tam puścić? Powiedział mi dosłownie wszystko,ale nie podał powodu dlaczego? Może się boi? A może nie chce po prostu albo.. Albo coś tam jest o czym nie wiem? Albo ktoś? Wszystko w naszym domu jest skryte i tajemnicze. Tak naprawdę to nie możemy żyć normalnie. Czemu tak późno sobie to wszystko uświadamiam.
Kiedy przyjdzie taki dzień kiedy powiem rodzinie kim tak naprawdę jest Horan? Wydaje mi się,że dopiero kiedy skończy z tym lub najgorszej opcji - wcale. Zastanawiałam się teraz nad przyszłością,która jest ukryta. Nic nie można ujawnić. Czuję się jak w klatce,ale tego nikomu nie powiem. Nagle poczułam duże dłonie,które przemieszczają się w górę obejmując mnie a następnie stykają się z ciałem obcym. Niall.
Odwróciłam się będąc parę centymetrów od jego ust. Pragnęłam tego,ale jestem na niego zła.
- Przepraszam..- szepnął dając delikatny pocałunek.
- Niall,ale Ty nie rozumiesz..
- Rozumiem wszystko. Jeśli zależy ci na tej pracy.. - zatrzymał się i wbił ten swój błękitny wzrok wprost w moje oczy. - Jeśli ci zależy to możemy spróbować.
Momentalnie moje życie zmieniło się o 180 stopni i rzuciłam się na Jego szyję.
- Kate będzie mi pomagać. Będziemy cię odwiedzać. Zawsze możesz to rzucić. - dodał i weszliśmy do środka.
- Idę zadzwonić do szefa. - skinął głową a Ja wybrałam numer do osoby,która mną "rządzi".
* Rozmowa*
- Halo? Rose?
- Dzień Dobry!
- I co z propozycją?
- Chcę tam pracować.
- Świetnie! To zaczynasz od środy. Wszystkie informacje prześlę ci drogą e-mailową. Dobrze?
- Dobrze, Dziękuje bardzo Do widzenia.
Nacisnęłam czerwoną słuchawkę i spojrzałam na Blondyna,który był dalej nie przekonany. Widziałam to,ale już do wieczora nie podjęliśmy tematu mojej pracy.


*ŚRODA*

Szukam ulicy mieszkania,które będę dzielić z jakimś chłopakiem. Najpierw Niall był bardzo zły jak mu powiedziałam o współlokatorze ale później mu przeszło. Spoglądając na nazwę na jednym z budynków stwierdzam,że to ta kamienica. Zaparkowałam zaraz przy niej. Wysiadłam z samochodu i zabrałam dwie walizki. Weszłam po pięciu stopniach i zatrzymałam się przy domofonie oraz przy wielkich frontowych, czarnych drzwiach. Nacisnęłam numer 5 i czekałam na osobę,która odezwie się po drugiej stornie.
- Tak?- usłyszałam męski głos.
- Przepraszam ja jestem Rose mam z Panem zamieszkać.- odezwałam się i momentalnie usłyszałam dźwięk,że można wchodzić do środka. 
- Pomóc Ci?? - usłyszałam głos tej samej osoby gdzieś z góry.
- Dam radę!- krzyknęłam i po 10 minutach kiedy wdrapałam się na 3 piętro stwierdziłam,że to był błąd. Zapukałam do mieszkania numer pięć. Cała kamienica wygląda bardzo luksusowo pewnie pomieszczenia w środku też podobnie wyglądają. Nagle drzwi zostały otwarte. Przed mną stanął wysoki , umięśniony brunet. 
- Cześć Rose.- podał mi dłoń. 
- Nie wyglądasz na mężczyznę po trzydziestce. -uśmiechnęłam się.
- To ty dodajesz mi lat. Sama powiedziałaś do mnie " Proszę Pana" - wybuchliśmy śmiechem.
- Przepraszam za to. 
- A tak w ogóle to jestem Dave. 
- Miło poznać. - rzekłam wtedy gdy chłopak wprowadził moje walizki do mieszkania.
- Choć pokarzę Ci twój pokój. 


Zaczęłam zmierzać za nim. Całe mieszkanie jest bardzo duże i jednak się nie myliłam bardzo luksusowe. Pff. Firmę stać,żeby nas dwóch w takim cudzie utrzymać. Brunet otworzył przed mną beżowe drzwi a Ja ujrzałam przepiękną sypialnie. 
- Wow! 
Cały pokój był w jasnych kolorach. Na jednym końcu biurko i wielka garderoba a na drugim łóżko z oknem balkonowym. 
- Mamy podobne pokoje.- uśmiechnął się. 
- To co może czegoś się napijemy? Kawy?
- Jasne. - rzekłam i wyszłam z mojej tymczasowej sypialni idąc do kuchni.
- Z tego co mi szef przekazał jesteś Młodą Matką i masz Męża?
- Yy. Chłopaka.
- Rozumiem wolny związek. - uśmiechnął się i wyciągnął z szafki czerwony kubek.
- A z tego co mi szef mówił masz po trzydziestce i masz dziewczynę.
- Upss. Fałsz. Mam 26 lat i jestem samotny. - ponownie się uśmiechnął podając nam kawę na stół.
- Z jednej strony dobrze,że skłamali bo by mnie Niall nie puścił. - szepnęłam.
- Niall?- zdziwił się.
Usłyszał.
- Ojciec dziecka.
- Umm. Jasne. 
Dave to bardzo świetny facet i bardzo zabawny. Myślę,że się dogadamy. Podobno w pracy siedzimy razem w jednym pomieszczeniu,ale przy dwóch biurkach.
- Jesteś zmęczona?
- Nie. 
- Rose będziesz zła jeśli dziś wyjdę wieczorem?
- Nie no co Ty.
- Obiecałem kumplowi,że wyjdę z nim na piwo. 
- Nie ma sprawy. Odpocznę.
- Co już Cię tak męczę? - wybuchnęliśmy śmiechem popijając kawę.



*


Dobrą godzinę temu Dave wyszedł na miasto. Zostałam sama w mieszkaniu. Rozmawiam z Niall'em oraz Theo przez Skype i musiałam skłamać,że ten koleś jest obleśny i w ogóle. Ważne,że uwierzył. Dzięki Bogu,że mam przyjaciółkę. Jutro rano Niall jedzie gdzieś pod Londyn i nie będzie go prawie cały dzień, więc Kate czy chce czy nie musi siedzieć z Małym. Po opisaniu naszych dni stwierdziłam,że jest dosyć późno i powinien Theo iść spać.
- Niall?
- Tak kochanie?
- Idź go uśpij. Późno jest. Jutro zadzwonię.
- Dobrze Skarbie. Śpij dobrze. - posłał mi buziaka a Ja mu odesłałam.
- Pa!- krzyknęłam i zamknęłam laptopa.
Rozmowa z rodziną zakończona. Mogę teraz trochę się poszwędać po mieszkaniu. Miły jest ten Brunet,ale coś wydaje mi się,że tu coś nie pasuje. Sprawdzając szafki w salonie nic nie znalazłam.Chciałam już sprawdzić jego królestwo,ale usłyszałam jak otwierają się drzwi. Wrócił.
- Rose? - wyszłam z korytarza wpadając prosto w chłopaka.
- Przepraszam..
Nasze ciała się stykały. Z powodu,że jest ode mnie wyższy sięgam trochę wyżej niż Jego klatka piersiowa. Czuć było mocny zapach perfum, alkoholu oraz papierosów. Momentalnie okrążyłam go a On tylko zaśmiał się. Faktycznie idiotyczne to było.
- Idę się umyć. - rzekłam nawet się nie odwracając tylko prosto weszłam do łazienki.
Całe pomieszczenie było w kremowo-czekoladowych płytkach. W rogu był prysznic a na przeciw wanna. Zamknęłam za sobą drzwi a następnie rozebrałam się do naga. Wchodząc pod prysznic odkręciłam kurek z ciepłą wodą,która zaczęła spływać na moje ciało. 

Dave

Włączyłem telewizor szukając czegoś interesującego. Lecz jak zwykle nic nie było. Zostawiłem więc wiadomości i czekam,aż umyje się Rose. Kiedy dowiedziałem się,że to będzie kobieta,która ma dziecko i męża to stwierdziłem,że będzie nie ciekawie. Dopóki nie otworzyłem drzwi tak pięknej brunetce. Wydaje mi się ,że mamy podobne charaktery i będzie się nam dobrze mieszkało. Usłyszałem otwieranie się drzwi. Pewnie się już umyła. Nie zwróciłem uwagi na Nią dopóki nie ominęła mnie idąc do sypialni w samym turkusowym ręczniku. 
 Jeśli tak będzie robić codziennie to już mi się to podoba. Gdyby nie Horan.. Dawno byłaby moja. A nie chcę rozwalać tego co jest między nimi. Trudno trzeba się powstrzymać. Wstałem z czarnej skórzanej kanapy ruszając w kierunku naszych pokoi.
- Rose obejrzysz ze mną film?- spytałem stojąc pod jej pokojem.
- Przepraszam cię Dave,ale jestem zmęczona a jutro do pracy.
- Nie no w porządku. Dobranoc.- rzekłem i odwróciłem się na pięcie. W oddali usłyszałem odwzajemnienie słowa " dobranoc" i wróciłem do salonu.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hello!
:D
Jak u was Gołąbeczki?
Mamy 3 rozdział

CZYTASZ = KOMENTUJESZ ♥

- Jak myślisz skąd zna Dave Nialla?
- Jak będzie wyglądało wspólne mieszkanie Rose z Dave'm ?
- Czy podobał się rozdział?

Do zobaczenia w kolejny PIĄTEK :))



1 komentarz: